Terroryści Polakom nie straszni. Islamiści dobrze wiedzą, że z Lachami nie warto zadzierać. Dostali w końcu od wąsatych Sarmatów, w XVII wieku, niezłego łupnia. Niestety, czasy dumnej i walecznej szlachty już dawno minęły. Pytanie kto to teraz zatroszczy się o nasze bezpieczeństwo?
Możecie być spokojni, nasze władze trzymają rękę na pulsie. Aby skutecznie chronić obywateli przed zakusami islamskich i nieislamskich terrorystów skonstruowano specjalną Ustawę antyterrorystyczną. Konkretniej Ustawę z dnia 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych. Dnia 2 lipca 2016 roku weszła ona w życie. I pewnie nikt nie zwróciłby na ten fakt uwagi gdyby nie pewien drobny szczegół. Okazało się, iż Ustawa wprowadza obowiązek rejestracji numerów na kartę. Ich posiadaczom dano czas do 1 lutego 2017 roku.
Czemu ma w takim razie służyć rejestracja numerów na kartę? Potencjalny przestępca nabędzie już zarejestrowaną i działającą kartę SIM bez żadnego wysiłku. Czyżby Ustawodawca był aż tak głupi? A może było to celowe działanie mające na celu wyeliminowanie ostatniej namiastki prywatności? Wykorzystano po prostu nadarzającą się okazję.
Operatorzy komórkowi wiedzą z kim i jak długo rozmawiacie. Mają możliwość podsłuchiwania i rejestrowania waszych rozmów. Mogą też wskazać bezbłędnie gdzie obecnie znajduje się wasz aparat telefoniczny. Jeśli posiadacie smartfona podłączonego do sieci wskażą waszą lokalizację na Mapach Google z dokładnością do kilku metrów. To samo dotyczy dostawców internetu, którzy monitorują waszą aktywność online. Zbieranie informacji trwa w najlepsze. Można odnieść wrażenie, iż państwo dąży do rozciągnięcia kontroli nad coraz szerszą sferą życia publicznego i prywatnego